CUDA I ŁASKI » Historyczne

Niepodobna opisać wszystkich łask i cudów otrzymanych przez wiernych za przyczyną Najświętszej Marji Panny Leśniowskiej. Już Starowolski w życiorysie Błogosławionego Wincentego Kadłubka, wydanym w 1642 roku w Krakowie na. stronicy 249, o Leśniowie jako o cudownym miejscu wspomina.

Wielebni Ojcowie Paulini w autografie, przez siebie prowadzonym, a noszącym tytuł: „Opis cudów N. M. Panny Leśniowskiej od roku 1700" podają ich kilkaset. Cuda i łaski tam podane są to po większej części fakta, przez tutejszych Ojców nieraz naocznie sprawdzone, przysięgą wiarogodnych świadków stwierdzone, a następnie przez wyższych dygnitarzy zakonnych jako autentyczne potwierdzone. Nie wystarcza to wprawdzie według ścisłych reguł przez Kościół wymaganych do uznania ich autentyczności, sądzę jednak, że podanie ich do wiadomości przyczynić się może do rozbudzenia pobożności nie mniej, jak znane podobnego rodzaju publikacje księdza G. Rossignoli.

I. Dziecko, które utonęło, za przyczyną Matki Boskiej Leśniowskiej powraca do życia.

Wielebny Ojciec Apolinary Michalski, kaznodzieja leśniowski, w 1708 roku notuje następujący cud:

Agnieszka córka Macieja i Jadwigi Mszyc, ze wsi Myszków, posłaną była z domu rodziców z dzbankiem po wodę do stawu, przy którym była kuźnica. Dziewczynka przy czerpaniu wody wypadkiem wpadła w głębinę i zatonęła. Rodzice, nie mogąc doczekać się powrotu córeczki i nie znalazłszy jej nad stawem, z boleścią poczęli poszukiwać jej w wodzie. Z początku daremne były ich starania, dopiero po zastawieniu upustu, gdy woda spłynęła, znaleźli jej ciało pod wielkim kołem. Stroskani rodzice, żałośnie płacząc nad swem nieszczęściem, wzięli ciało ukochanej córeczki i na swoich rękach z wielką wiarą i nadzieją, że ich Bóg i Matka Najświętsza pocieszy, zanieśli je do kościoła Leśniowskiego, a położywszy ciało zmarłej na stopniach ołtarza, błagali Matki Najświętszej o pomoc, I o cudo! skoro tylko Msza święta się skończyła, córka ich Agnieszka, jakby ze snu się budząc, ożyła, a z uśmiechem spoglądając na obecnych, zupełnie na ciele zdrowa, ze stopni ołtarza powstała. Świadkami tego cudu było wielu jej znajomych i krewnych, w Myszkowie i Kromołowie zamieszkałych, pomiędzy którymi J. M. X. Gajkowski. Pleban Kromołowski, i wielu innych, jeszcze  w roku 1744 żyjących.

II. Z puchliny uzdrowieni.

Maciej Grochowina, przez trzy miesiące cierpiąc na brzuszną puchlinę, uczynionym ślubie pielgrzymki do Najświętszej Marji Panny Leśniowskiej, i zamówieniu przez żonę chorego Mszy świętej przed cudowną Statuą, natychmiast wyzdrowiał w roku 1713. Lecz wskutek różnych przeszkód nie mógł odbyć ślubowanej pielgrzymki, dopiero teraz ją uskutecznił i to wszystko po spowiedzi i Kommunji świeżej dnia 5 Lipca 1715 roku przed wielebnymi Ojcami Sewerynem Bystrzanowskim i Wacławem Brodzkim pod przysięgą zeznał.

W notatkach Księdza Apolinatego Michalskiego czytamy:

Dnia 2 Lipca 1745 roku Wielebny Ojciec Franciszek Błazcielski, Reformat, Kaznodzieja z Konwentu Przyrowskiego, przyszedł tu do Najświętszej Marji Panny pokornie podziękować za to, że gdy długo chorował na oczy i ledwie już mógł patrzeć, (bo głowa, twarz i uszy mu spuchły, a po użyciu rozmaitych lekarstw najmniejszego nawet polepszenia nie odczuwał), skoro, tylko pełen wiary całem sercem uciekł się do łaskami słynącej Matki Boskiej Leśniowskiej i ślub uczynił, że jeżeli do dawnego zdrowia powróci, nawiedzi Ją. Zaraz począł się mieć lepiej i wkrótce wyzdrowiał.

W roku 1763 Adam Królik , kucharz, przez pół roku cierpiał bardzo niebezpiecznie na puchlinę nóg, i pozostawał w tej chorobie bez żadnej nadziei wyzdrowienia, bo mu już wszelkie lekarstwa przestały pomagać i od lekarzy był opuszczony. Gotując się na śmierć, gdy święte Sakramenta przyjął, westchnął sobie serdecznie do Matki Boskiej Leśniowskiej, Jej się opiece polecając, i zaraz z osłupieniem lekarzy i wszystkich obecnych cudownie wyzdrowiał.

Więcej możesz przeczytać w "Cuda I Łaski Najświętszej Mary Przez Wielebnych  Ojców Paulinów Roku 1703 Spisywane" - zapraszamy do lektury.